top of page

5 rzeczy, które uwielbiam na Maderze

Madery nie da się nie kochać. To jedna z najpiękniejszych wysp świata. Mam na to dowody! ;) Nieprzerwanie utrzymuje tytuł “Worlds’s Leading Island Desination” od 2015 roku.

Nazywana jest różnie: “Wyspą wiecznej wiosny”, czy też “Pływającym ogrodem”.

I będąc tutaj, te zachwyty wcale mnie nie dziwią. To prawdziwy raj na Ziemi. Dlatego też kiedy wpadłam na pomysł wypisania 5 rzeczy, które najbardziej kocham na Maderze… zatrzymałam się przy 15. Ale niech będzie! Słowo się rzekło. Wybiorę 5.


Na Maderze powietrzne pachnie kwiatami


Ze względu na sprzyjający klimat, na Maderze zawsze coś, gdzieś kwitnie. Hibiskusy, kaktusy, strelicje, aloesy… zawsze coś.

Pierwszą rzeczą, która mnie uderzyła zaraz po wyjściu z samolotu, był… zapach kwiatów! Było to niezwykłe wrażenie, zwłaszcza że przecież byłam przyzwyczajona do warszawskiego smrodku.


I tak tutaj jest zawsze. Tutaj zawsze powietrze pachnie kwiatami.


5 minut do wakacji


Madera jest malutką wyspą. Niewiele większą niż Warszawa. A jednak są tutaj i góry i ocean i lasy i rzeki i w ogóle wszystko!

To sprawia, że wszędzie jest niesamowicie blisko, a góry (dosłownie) kończą się w oceanie.


Wyobraź sobie sytuację, że masz potworny młyn w pracy. Masz ochotę powiedzieć “pierdolę to wszystko i jadę na wakacje”, a następnie wsiadasz w samochód i po 5 minutach (10 ze znalezieniem miejsca parkingowego) nurkujesz już w oceanie i oglądasz rozgwiazdy przyklejone do podwodnych skał.


Nie lubisz pływać? Nie ma problemu. Dokładnie tak samo będzie z opalaniem się na plaży, chodzeniem po górach, czy piciem drinka pod palmą.



Energia odnawialna

Pewnie nie wiesz, ale Madera jest wspaniałym przykładem przechodzenia na energię odnawialną. Na całej wyspie aż roi się od paneli fotowoltaicznych. Zarówno na wielkich farmach słonecznych, jak i prywatnych dachach domów. Towarzyszą im też ogromne skupiska wiatraków - elektrowni wiatrowych i instalowane są elektrownie wodne.


Od 2012 Madera podąża według planu mającego na celu uniezależnienie wyspy od zewnętrznych dostawców energii, zmniejszenia śladu węglowego i zadbania o bezpieczeństwo energetyczne wyspy. Obecnie aż 50% zużywanej energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, a ma być jeszcze więcej!


W oddali widać farmę słoneczną i wiatraki na Ponta do Sao Lourenço.


Ludzie


Mieszkając w Polsce, zawsze uważałam, że nie znoszę ludzi. Tak generalnie. Jako gatunku. Ale zrozumcie mnie: mieszkałam w centrum miasta (głośno, brudno, ciasno), w bloku z wielkiej płyty (bezczelni ludzie, bezdomni na korytarzach, wszędzie syf), z dużym psem (wieczne bluzgi i wrzaski w moją stronę, za sam fakt istnienia Tardisa).

Do tego jeszcze z perspektywą rychłej zagłady klimatycznej i codziennych protestów przewalających się między palmą na rondzie de Gaulle'a, a siedzibą PISu.


A ja nie jestem szczególnie cierpliwą osobą.


I nagle trafiłam tutaj - do miejsca, gdzie ludzie są zwyczajnie… mili. Dla nich czas działa “tak mniej więcej”, a na każdy problem reagują miłym uśmiechem i mówią “relaxar, relaxar”.


Gdzie, kiedy Tardis zaczyna szczekać jak oszalały, bo ktoś się na niego spojrzał (jak on mógł tak patrzeć!), reaguje się śmiechem, cmokaniem do psa i “Lindo cachorro grande!”.


Gdzie, jak idziesz ulicą, to każdy się z tobą przywita i życzy miłego dnia, bo w sumie czemu nie.


Gdzie jak tylko poprosisz o pomoc (albo wyglądasz na takiego, co jej potrzebuje ;) ) to ją dostaniesz.

I oczywiście, dalej nie lubię tłumów i hałasu i jak za długo jestem w mieście, to ciskam piorunami. Tylko teraz już robię to po cichu, bo dziwnie ciskać piorunami w miłych ludzi.



Bezpieczeństwo

Usłyszałam tutaj kiedyś: “Madera jest bezpieczna, o ile nie jesteś głupi”. I taka jest prawda. Jeśli będziesz pływał pijany w ocenie, chodził nocą na szlaki, albo stawał na klifach, żeby nagrać film na Tik-Toka, bo pewnie w końcu zginiesz.

Ale jeśli nie zachowujesz się głupio, to jest to niesamowicie bezpieczne miejsce.


Wspaniale podsumowuje to pewna wymiana zdań z moją koleżanką stąd.


- O nie!!! *panika* Muszę skoczyć do samochodu!

- Po co?

- Chyba zapomniałam go zamknąć!

- No i?

- Ktoś ukradnie!

- ….......i gdzie pojedzie?


Tak, Madera to miejsce, gdzie idąc nocą po ulicy mam w uszach obie słuchawki (safety level master).



Mogłabym napisać jeszcze o wielu rzeczach, które w Maderze uwielbiam. Większość z nich byłaby prawdopodobnie zachwytami nad naturą, zwłaszcza tą oceaniczną, bo taka ze mnie syrenka.


Niech to jednak Cię nie zmyli - nie wszystko na Maderze jest wspaniałe, oj nie. Ale o tym, czego w Maderze nie lubię, będzie następny wpis.


A tymczasem... até logo!


🏝 Margo


566 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page